Marek usłyszał od swojego taty, że jest dla niego martwy

Wprowadzenie

Kiedy Marek był małym dzieckiem, umarła jego mama, ponieważ nie zgodziła się na transfuzję krwi. Jak tylko postanowił, że nie chce być już Świadkiem Jehowy, usłyszał od taty, że stał się dla niego martwy.

Dorastanie

Marek był jeszcze dzieckiem, gdy jego mama poważnie zachorowała. Lekarze powiedzieli, że jedynym ratunkiem jest transfuzja krwi, lecz Świadkowie Jehowy nie zgadzają się na nią (przeczytaj więcej na temat transfuzji krwi). Po śmierci mamy wychowaniem Marka zajmował się tata, próbując pogodzić pracę i obowiązki związane z byciem Świadkiem Jehowy. Na zebraniach co jakiś czas słyszał, że wkrótce będzie mógł zobaczyć się z mamą w Raju na Ziemi. To trzymało go w nadziei i pomagało przetrwać trudne momenty w życiu.

Złość

Jakiś czas później Świadkowie Jehowy zmienili swoje nauki w kwestii przyjmowania fakcji krwi, Marek poczuł złość. Uświadomił sobie, że gdyby wcześniej doszło do takich zmian i zrozumienia Biblii, jego mama może nadal by żyła. Zaczął czytać więcej na temat wcześniejszych wierzeń Świadków Jehowy i dowiedział się o tym, że kiedyś zabraniali oni również przeszczepów organów (na przykład nerek), uważając to za kanibalizm. Później zmienili zdanie i w tej sprawie, ale nie zwróciło to życia osobom, które odmówili przeszczepu ze względu na wyznanie (przeczytaj więcej na temat wierzeń Świadków Jehowy).

Próba zrozumienia

Marek chciał porozmawiać o tym, że Starszymi zboru i zapytał, dlaczego jego mama musiała umrzeć. Usłyszał, że to nie ma znaczenia, że ktoś umarł, ponieważ Bóg wskrzesi taką osobę podczas zmartwychwstania do życia w Raju. Marek nie potrafił się z tym pogodzić. Zaczął czytać więcej na temat Świadków Jehowy. Przeczytał kilka książek, między innymi książę Kryzys Sumienia (przeczytaj więcej o książce Kryzys Sumienia) i doszedł do wniosku, że nie chce mieć z tą religią nic wspólnego.

Konsekwencje decyzji

Gdy Marek podjął decyzje o odejściu od Świadków Jehowy, usłyszał od swojego taty, że jest dla niego martwy. Tata powiedział mu, że przez to, co zrobił, już nigdy nie zobaczy mamy, bo tylko Świadkowie Jehowy przeżyją Armagedon (rozumiany jako dzień sądu bożego). Po oficjalnym odejściu Marek nie ma już takiego kontaktu z tatą jak wcześniej. Tata potraktował jego odejście jako atak szatana i jeszcze zwiększył swoje zaangażowanie w działalności Świadków Jehowy.

Co dalej?

Marek czuje ogromny żal. Nie potrafi pogodzić się z tym, że jego mama umarła niepotrzebnie. Kocha swojego ojca pomimo, że wierzy on dalej w nauki Świadków Jehowy.

* Historia inspirowana prawdziwymi przeżyciami. Imiona i zdjęcia zostały zmienione.

Może Cię również zainteresować:

Jestem Świadkiem Jehowy i mam wątpliwości
Gdy Ela idzie ulicą znajomi udają, że jej nie widzą
Menu